Aktualności
SYLWESTER AMBROZIAK
SYLWESTER AMBROZIAK
data publikacji: 2009-11-13
SYLWESTER AMBROZIAK
RZEŹBA
ur.14.04.1964 w Łowiczu. Studia w latach 1983-1989 w Akademii Sztuk Pięknych w Warszawie na Wydziale Rzeźby w prac.
prof. J. Jarnuszkiewicza,S. Kulona i G. Kowalskiego. Rysunek w prac. prof. M. Czapli.
1989 -„Kuszenie św. Antoniego”, praca dyplomowa, promotor prof. Grzegorz Kowalski
1990-1992 -„Jeździec Polski” tryptyk monumentalnych rzeźb z brązu, projekt sponsorowany przez Galerię Notoro, realizacja
w Centrum Rzeźby Polskiej w Orońsku.
1993-1994 -Stypendium Fundacji Kultury
1997 -Wyróżnienie za rzeźbę „Kain i Abel” na wystawie „Sacrum” w Częstochowie
2004 - 2005 - Stypendium Kulczyk Foundation,
PRACE W ZBIORACH:
Muzeum Sztuki Współczesnej Radom, Muzeum Okręgowe Toruń, Muzeum Rzeźby Współczesnej CRP Orońsko, , Muzeum Akademii
Sztuk Pięknych Warszawa, Muzeum Okręgowe Bielsko-Biała, Centrum Sztuki Współczesnej Galeria El, Międzynarodowa Kolekcja Sztuki
Współczesnej „Notoro”, „Stary Browar” Poznań, Galeria Miejska „Arsenał” Poznań,
Kunsthalle Exnergasse Wiedeń, Hotel Intercontinental Wiedeń, Galeria Promocyjna Warszawa,
Fundacja Kultury Warszawa, Kunstbahnhof , Herrnhut Niemcy, Elbach/Eubabrun , Plauen Niemcy
oraz w prywatnych kolekcjach w Polsce, Austrii, Francji, Niemczech, Belgii, Szwajcarii, Wielkiej Brytanii, Kanadzie, Luxemburgu i Szwecji.
Piotr Szubert: Materiałem, którym najczęściej posługuje się Sylwester Ambroziak jest drewno. Rzeźbione przez artystę figury, upozowane
w ekstatycznych gestach, odnoszą się zazwyczaj do tematyki religijnej. Ich forma kojarzy się ze sztuką prehistoryczną. W 1993 roku artysta
w ten sposób mówił o swych dążeniach twórczych: "Kształt moich rzeźb to efekt kilkuletnich poszukiwań formy, która najlepiej
odpowiadałaby mojemu temperamentowi. Poszukuję w człowieku elementów pierwszych, dlatego zwracam się ku religijnym kulturom
pierwotnym: rzeźbie afrykańskiej czy sztuce Amazonii. Wszystko ma tam głęboki sens, nie ma w nich przypadku."
(katalog wystawy "Figura w rzeźbie polskiej XIX i XX wieku", Galeria Sztuki Współczesnej "Zachęta", Warszawa 1999, Centrum Rzeźby
Polskiej, Orońsko 1999)
Jerzy Brukwicki: Jeszcze do niedawna problem zła i przemocy, prześladowanego i ofiary stanowił najistotniejszy temat twórczości
Sylwestra Ambroziaka, debiutującego pod koniec lat 80. ubiegłego wieku absolwenta warszawskiej Akademii Sztuk Pięknych. Jego
monumentalne rzeźby z drewna i niewielkie, kameralne prace z brązu, aluminium i wosku ("Kuszenie św. Antoniego", "Adam i Ewa",
"Ofiara Izaaka", "Szczepan", "Polski Übermensch", "Jeździec polski", cykl "Piet", "Kobiet płaczących") - inspirowane nie tylko wątkami
ze Starego i Nowego Testamentu, ale i polską codziennością przełomu lat osiemdziesiątych i dziewięćdziesiątych - mówiły o zniewalaniu
człowieka przez człowieka, o agresji i poniżaniu, o bólu i cierpieniu, o błahości i przypadkowości ludzkiego życia. Te szczególne
przypowieści o naszych losach, pogmatwanym, trudnym człowieczeństwie wciąż budzą emocje i kolejne interpretacje.
Z upływem czasu coraz ważniejszy stawał się dla artysty sens odpowiedzi na pytania o istotę dobra, o konieczność niesienia pomocy
bliźniemu. W przypadku ostatnich poszukiwań artystycznych Ambroziaka mamy do czynienia z ujawnianiem reguł świata bliskiego
oczekiwaniom człowieka, dążeniem do zobrazowania głęboko ludzkich gestów i czynów. Zastygłe w bezruchu rzeźby z cykli: "Kobieta
i mężczyzna", "Mężczyzna niosący kobietę", "Wszystko co najważniejsze, wszystko co najpiękniejsze" za skrywaną groteskową maską
zdeformowanych, ponadludzkich wymiarów lub zminiaturyzowanych figur urzekają serdecznością i łagodnością, mówią o potrzebie miłości,
czułości, braterstwa.
(katalog wystawy "Sylwester Ambroziak: rzeźba, rysunek", Galeria Krytyków Pokaz, Warszawa 2000)
Robert Jakes: (...) Ponieważ sam tworzę wielkoformatowe prace w drewnie, z zainteresowaniem dowiedziałem się o rzeźbach Sylwestra
i w Warszawie odwiedziłem go w pracowni. Niewielkie wówczas pomieszczenie zaludnione było olbrzymimi postaciami nadludzkich
bogów, ze wszystkimi problemami jakie kryją się w tym pojęciu. Ich rozmiary, siła zawartej w nich męki i sama ich niezwykłość pozwoliły
mi znowu odkryć, co naprawdę rzeźba mogła znaczyć dla ludzi w średniowiecznej Europie, Afryce i wielu innych miejscach na całym
świecie, gdzie stanowiła integralną część ludzkiego życia nie będąc w nim dekoracją, stylem, narracją, lecz surową emocją
wyrażającą ludzką kondycję; coś o czym łatwo mówić, ale co nie często występuje we współczesnej rzeźbie.
(Stackpole, Pembroke, marzec 1993)
BRZYDOTA, IRONIA, CZUŁOŚĆ
Magdalena Ujma: (...) Prace Ambroziaka można natychmiast rozpoznać dzięki wyrazistej stylizacji. To ona - emocja narzucona
materiałowi - przemienia zwykły kawałek drewna w obraz postaci ludzkiej poddanej ciśnieniu egzystencji. Stylizacja ujednolica, ciśnienie
jest tak silne, że nie liczą się konkretne historie i indywidualne rysy. Przewija się tu ciągle jedna i ta sama postać, a właściwie - dwie,
czasami trzy figury. Występują pojedynczo i zbiorowo, zawsze w przemyślanych kompozycjach. Ambroziak ma całkowitą świadomość tego,
co chce osiągnąć. Zna materiał, wie, jak zrównoważyć najbardziej karkołomną kompozycję, zarówno tak prostą, że zdawałoby się banalną,
jak i barokową w swej dynamice. Chętnie operuje kontrastami światłocienia, stosuje ażury. Forma tych rzeźb jest zawsze urozmaicona,
niespokojna. Faliste linie kompozycji dążących ku pionowi, biegnące ukośnie, dynamizują nawet statyczne, proste, pewnie stojące formy.
(katalog wystawy "Sylwester Ambroziak: Rzeźba", Galeria Manhattan, Łódź grudzień 1996/styczeń 1997)
PYTANIA O EMPATIĘ
Jolanta Ciesielska: Dążenie do syntezy, do wyodrębnienia ważnych, być może nie tylko dla artysty, dylematów - odwiecznych pytań
o granice dobra i zła, o źródło złości i nienawiści, o wiarę i motyw jej odrzucenia - skłania Sylwestra Ambroziaka do sięgania wciąż
po nowy kawałek drewna, po gips i brąz, do formowania pieczołowitego kolejnej wersji Pytania, dodajmy, najczęściej skierowanego
do widza.
Rzeźby drewniane Sylwestra Ambroziaka - duże, nieporadne, emanujące urokiem prymitywów, przejmujące nagością (tą dosłowną
i przenośną), a niekiedy i bardzo współczesną w wyrazie groteskowością postacie - mają wymiar monumentalny. Pozwala im to zaistnieć
w przestrzeni galerii dużo mocniej, bardziej "cieleśnie i konkretniej" niż nie mniej ekspresyjne, niewielkich rozmiarów odlewy brązowe
stanowiące często pierwowzór albo jedną z wersji rzeźby rozwiniętej w wielkim formacie. Wspomniana przez mnie "cielesność"
podkreślona wielkością rzeźb, zręcznie kładzionym światłocieniem i wyszukana barwą polichromii zmusza widzów do bezpośredniego
odczucia ich ładunku emocjonalnego i faktu ich istnienia. Tych rzeźb nie da się obejść obojętnie, w sposób niezauważony, jak obojętnych
przedmiotów wstawionych w obojętną przestrzeń, służącą do ich wystawienia. (...)
(katalog wystawy "Sylwester Ambroziak: Rzeźba", Salon Sztuki Współczesnej BWA, Bydgoszcz 1997)
NIEOSWOJONA CZUŁOŚĆ GESTU
Ewa Klekot: (...) W rzeźbach Ambroziaka dość schematycznie potraktowana postać-znak zyskuje zaskakującą indywidualność gestu.
Ciało i jego ruch niosą ogromny ładunek treści emocjonalnych: okazuje się, że nieme, zwierzęce maski kryją prawdziwie ludzką wrażliwość
bohaterów. Jej wyrazem stają się ciekawe przez artystę uchwycone gesty i ruch dwóch ściśle ze sobą związanych ciał. Ciała uwikłane
są we wzajemną czułość i wrogość, okazują radość i rozpacz.
(katalog wystawy "Sylwester Ambroziak", Galeria C / Biuro Wystaw Artystycznych, Ciechanów 1998)
KUSZENIE SYLWESTRA AMBROZIAKA
Mariusz Rosiak: (...) artysta niczego swoimi rzeźbami nie udowadnia kontentując się ujawnianiem póz, gestów, relacji, stanów,
poprzez które spod monumentalnej na ogół formy wyłania się nasze człowieczeństwo - obolałe, karykaturalne, zaplątane gdzieś
pomiędzy tym, co zwierzęce i tym, co boskie. W dobie remitologizacji kultury, kiedy próbie zostają poddane elementarne wartości,
na jakich opiera się gmach naszych wyobrażeń o świecie, Sylwester Ambroziak deliberuje nad ethosem ludzkiej egzystencji. Świat jego
rzeźb oparty na prostych gestach i relacjach czytelny jest nie tylko w kontekście kultury judeo-chrześcijańskiej, z którą prowadzi pewien
bezpośredni dialog (m.in. aktualizując wątki Starego i Nowego Testamentu), ale również w kontekście swoistego uniwersum marzenia
i utopii, kiedy człowiek stawia sobie pytanie, jaki ten świat jest naprawdę, a jaki być mógłby...
(EXIT, Warszawa, nr 3 (39) 1999)
NOWA MITOLOGIA Z HYBRYDAMI
Eulalia Domańska: Obcując z rzeźbami Sylwestra Ambroziaka wchodzimy w dziwny świat - znany i nieznany zarazem. Targają nami sprzeczne uczucia - widzieliśmy to już gdzieś na pewno, ale po chwili pojawiają się wątpliwości. Oglądając naturalnej wielkości nagie figury, lekko zdeformowane, o ekspresyjnych gestach, a czasem twarzach, wpatrujemy się w symboliczny świat wyobrażeń autora, który powraca
do tradycji rzeźbienia postaci.
(...) Wielu autorów piszących o twórczości artysty podkreśla magiczny i mistyczny wyraz jego rzeźb. Swoim hybrydom Ambroziak dodaje
głowy kozła czy barana - przedstawicieli fauny kojarzonych z symbolem ofiary. Autor stwarza otoczenie zaludnione tymi stworami, autonomiczny świat, przeniknięty silnymi emocjami postaci, które walczą, a może tańczą, raz krzyczą rozdzierająco, innym razem obejmują tkliwie. (...) Ambroziak wzorem dawnych humanistów staje w obronie człowieka jako naczelnej wartości, jednocześnie ustawiając się poza wszelkimi innymi ideologiami - religijnymi, politycznymi czy artystycznymi. W pierwotności artysta odnajduje niezafałszowaną czystą duchowość bez ideologii wypaczających jej oblicze i sprowadzającej niejednokrotnie cierpienie poprzez żądanie podporządkowania się abstrakcyjnym regułom.
Stworzył własną mitologię, świat zapełniony uniwersalnymi hybrydami, świat monumentalnej kreacji o własnym niepowtarzalnym charakterze.
(katalog wystawy "Sylwester Ambroziak: Rzeźba", Galeria Sztuki Współczesnej BWA, Olsztyn 2002; Galeria Sztuki Wozownia, Toruń 2002)
RZEŹBY SYLWESTRA AMBROZIAKA
Jarosław Świerszcz: (...) Sylwester Ambroziak podjął trud, czy mozół wyciosania nowego człowieka, który podobny jest swemu twórcy,
ale różni się od niego, od nas. Ambroziak postawił przed nami w galeriach, muzeach - jest wszakże artystą - swego Golema. I od samego
początku decyzji o publicznym pokazie swych tworów postacie te były do tego przygotowane. Nie ujrzeliśmy postaci zadziwionych,
przerażonych tym, że są wśród nas. Były silne, choć inne, odmienne. Jakże wdzięczne, by pisać o nich. Wielkie, ogromne, wyższe
od każdego z nas, jak każdy nowy, barbarzyński lud fascynują siłą i odmiennością. Pewne swej determinacji, by walczyć o akceptację.
Delikatne, wewnętrznie kruche, czułe, gniewne, naiwne choć świadome wszystkiego. Szlachetne w swej brzydocie, dumnie usiłujące
trzymać wysoko uniesione potężne łby.
(...) Młodzi mężczyźni i młode kobiety. Brzydkie - piękne twory. Ich twórca zapisał w swoich postaciach długą jak świat historię ludzkich potrzeb, lęków, marzeń, nadziei. I kazał im tęsknić, i czekać na spełnienie. Tym rzeźbom dobrze jest w samotności.
(katalog wystawy "Sylwester Ambroziak: Rzeźba", Galeria Sztuki Współczesnej BWA, Olsztyn 2002; Galeria Sztuki Wozownia, Toruń 2002)
Artykuły i galerie foto
powiązane z artystą/wydarzeniem artykuły i galerie foto
Aktualności